 |
|
|
|
|
|
|
24 marca, 2005

Małgorzata Karolina Piekarska
Klasa pani Czajki
Klasa pani Czajki to
zbiór opowiadań, które od 2002 roku ukazywały się na łamach
Victora Gimnazjalisty. Czytelnicy od razu polubili niestałą w
uczuciach Kamilę, uwielbiającego grę w scrable Maćka i
zakochaną w nim Małgosię. Nic dziwnego zresztą, że
się z nimi identyfikują – bo uczniowie Klasy pani Czajki mają
takie same problemy, jak ich prawdziwi rówieśnicy.Pomysł na cykl opowiadań okazał się starzałem w
dziesiątkę! Potwierdziła to przeprowadzona
przez redakcję ankieta popularności rubryk, w której Klasa
znalazła się na drugim miejscu i przysyłane do redakcji opinie a
także żywa dyskusja na forum internetowym
Na wersję książkową złożyły się nie tylko opowiadania drukowane w „Victorze
Gimnazjaliście”, ale też kilka takich, których czytelnicy pisma nie
mieli szans poznać.
O Klasie pani Czajki słów kilka...
Bohaterami Klasy pani Czajki są
gimnazjaliści. Poznają się w
pierwszej klasie, a rozstają wraz z końcem szkoły, kiedy ich
drogi rozchodzą się, bo trafiają do rozsianych po całej
Warszawie szkół średnich, stając się licealistami. Różni
ich wiele – zainteresowania, stan majątkowy, uroda, charakter i
temperament. Łączy jedno – wszyscy są uczniami klasy, której
wychowawczynią jest polonistka, Barbara Czajka – osoba surowa, ale bardzo
sprawiedliwa. Pierwowzorem postaci Barbary
Czajki jest... Barbara Czajka ulubiona polonistka autorki, która do dziś
pracuje w szkole podstawowej nr 92 w Warszawie, prowadząc szkolną
bibliotekę. To właśnie Barbara Czajka zaszczepiła autorce
miłość do gramatyki i słowotwórstwa. Jak silne jest to
uczucie świadczy rozdział „Ja pierniczę!” z którego można
dowiedzieć się między innymi jak wiele znaczeń może
mieć słowo pierniczyć, gdy się doda do niego odpowiedni
przedrostek.
Bohaterowi „Klasy pani Czajki” noszą imiona prawdziwych uczniów, kolegów z klasy syna
autorki „inaczej trzydziestka dzieci na pewno by mi się pomyliła, a
tak nadałam im konkretne imiona i twarze z klasy syna, choć
obdarowałam innymi życiorysami i cechami charakteru." Akcja
powieści dzieje się na zielonej Saskiej Kępie – tam, gdzie
mieszka autorka - która jak w piosence Agnieszki Osieckiej w maju pachnie
„szalonym zielonym bzem” i sprawia, że tu może kwitnąć
miłość między gimnazjalistami. W Klasie pani Czajki
jak w codziennym życiu gimnazjalistów – zdarzają się
kłótnie, plotki, wielkie miłości i szkolne problemy. Jednym
słowem – śmiech przeplata się ze łzami. A humor? Humoru tu
nie brak, bo sama autorka kocha dowcipy.
Słowo o autorce
Małgorzata Karolina Piekarska – dziennikarka prasowa i telewizyjna. Na co
dzień związana z telewizyjną Regionalną Trójką, na
antenie której emitowane są jej reportaże oraz z lokalnym programem
informacyjnym – Telewizyjnym Kurierem Warszawskim. Felietonistka dwutygodnika
Cogito, na łamach którego od 10 lat publikuje artykuły,
reportaże i wywiady. W 2002 roku ukazała się jej
książka pt. „Wzrockowisko” – zbiór felietonów drukowanych na
łamach Cogito. Pisać chciała od... zawsze, ale o książkach
dla dzieci i młodzieży pomyślała, kiedy sama została
mamą. Klasa Pani Czajki, przez trzy lata publikowana była w odcinkach
na łamach Victora Gimnazjalisty. Autorka przyznaje, że przez pierwsze
dwa lata nie miała zielonego pojęcia jak powieść jest
odbierana przez gimnazjalistów. O jej popularności dowiedziała
się z ankiety rozpisanej przez redakcję. O tym, jakie wzbudza emocje
i jak jest lubiana świadczą też wpisy na forum internetowym. To
dlatego powieść, która do tej pory żyła na łamach
młodzieżowej gazety przybrała formę książki.
|
|
|
|
|
|
|
|
2 lipca, 2004

Warszawa, 2 lipca, 2004. Aleksandra Pietkiewicz, email: orlicca@wp.pl
Było pięknie. ojej jak to
opisać- to ja tak Tobie naplotkuję, a Ty to może jakoś przełożysz na język
polski. Wieczór odbył się w sali Domu Kultury Środmieście na Smolnej 9 w
ramach cyklicznych biesiad Poetyckich, przed wejściem do sali zorganizowano
wystawę grafik Beaty Skowronek (która ma za sobą kurs rysunku w
Danii) wiersze i prozę Natalii (mojej siostry) czytały aktorki:
p.Mirosława Krajewska i jej córka, (danych nie pamiętam) na scenie stał
fortepian, z którego płynęły kompozycje Jakuba Polaczyka, ucznia
prof.Niemiry i prof. Koniecznego (muzyka filmowa i klasyczna, cudo!!!) A z
sufitu do połowy był opuszczony ekran, na którym pojawiały się grafiki z
rzutnika. W drugiej części czytane były moje wiersze z tomiku Ciężar
skrzydeł(2004) Potem przemówiła p.Ewa Nowacka, przywołując przykład
sióstr Bronte, wyraziła się ciepło o Natalii i przypomniała fragment swojego
wstępu do mojego tomiku, charakteryzując moją poezję. (że Natka poszukuje, a
ja już mam swój styl) Kompozycje Jakuba i jego wykonanie(brawurowe
niekiedy) wywołały żywy entuzjazm i zainteresowanie
publiczności... przytaczam z pamięci, bez opusow: Przygoda pewnego
skrzata- intermezzo, Podróże pana Kleksa-intermezzo, Prelud i Rapsod na
fortepian i jeszcze jakaś impresja a potem, to wiesz- podziękowaia,
gratulacje, rozmowy... sentymenty i dyskusje kuluarowe - np. z p.Stefanem
Jurkowskim i p.Ewą Nowacką... no to tak mniej więcej tyle |
|
|
|
|
|
|
|
5 lipca, 2003

Tychy, dn. 2 licpa 2003
Przesyłam w załczniku regulamin konkursu "Tyska Zima Poetycka 2004"
Pozdrawiam
Krzysztof Ociepa
|
|
|
|
|
|
|
|
1 lutergo, 2003

Mareil, dn. 31/01/03
Drodzy Przyjaciele i Znajomi
Szanowni Państwo,
W ramach mojej działalności w Stowarzyszeniu APAJTE, rozpoczęłam przygotowania do Wystawy Prasy
Polonijnej, którą będziemy organizować w Paryżu. W związku z tym zwracam się do
Wszystkich z prośbą o pomoc w dotarciu do jak największej ilości polonijnych
gazet.
Dziękuje za nadsyłanie do mnie informacji o adresach polonijnych redakcji.
Serdecznie pozdrawiam
Agata Kalinowska-Bouvy
|
|
|
|
|
|
|
|
26 stycznia, 2003

Przysłane przez Elę Galoch
Szanowni Panstwo !
Zwracam sie do Panstwa z goraca prosba.
Wspolnie z kolegami z Polski organizuje zeglarski rejs po pieknych
polskich Mazurach.
Taki wspomieniowo-sentymentalny rejs dla rodakow rozsianych po calym
swiecie. Dla tych ktorzy przed wielu laty, mieszkajac jeszcze w Polsce,
spedzali wakacji pod zaglami na Mazurach. Badzcie Panstwo tacy mili i
podajcie ta informacje w swojej prasie.
W zalaczeniu przesylam szczegoly dotyczace
tego niepowtarzalnego rejsu.
Z zeglarskim pozdrowieniem
Jurek "Kolek"
Kolakowski
73 Magnolia St.
Elmwood Park, NJ 07407, U.S.A
tel.: +1-201 796 7215
E-mail: kolek@erols.com
„WY SNIONY REJS”
Kolezanki i koledzy zeglarze,
Jak Wam zapewne wiadomo, z inicjatywy dzialaczy zeglarskich z Gizycka,
juz dwukrotnie odbyl sie w Polsce, na Mazurach, Zeglarski Tydzien Polonii.
Tak sie dziwnie sklada ze pomimo ze jestem juz 23 lata poza krajem, i
rokrocznie gdzies tam po swiecie zegluje, ciagle myslami wracam na Mazury.
Tam, podobnie jak wielu z Was, w mlodym wieku zaczalem zeglowac, i tam
wlasnie nie swiadom tego, zarazilem sie nieuleczalna choroba jaka jest -
ZEGLARSTWO. W czasie rejsów po róznych egzotycznych zakatkach globu,
wysluchalem niezliczona ilosc opowiesci o poczatkach Waszego zeglowania
wlasnie po Mazurach. W koncu Mazury zaczely snic mi sie po nocach. Wtedy
to uznalem ze to juz najwyzsza pora by zorganizowac ten wysniony rejs.
Przy okazji pobytu w Polsce, na przelomie wrzesnia i pazdziernika tego
roku, odbylem cala serie spotkan w Warszawie i Gizycku w sprawie tego
rejsu. Objechalem autem wraz z zona (niestety wlasna) cala trase
wymarzonego rejsu. Przez tydzien przebywali u mnie wspólorganizatorzy z
Polski z którymi omówilem setki szczególów dotyczacych tego nietypowego
rejsu . I tak w ramach Zeglarskiego Tygodnia Polonii powstal program rejsu
MAZURY 2003
pod nieoficjalnym haslem:
" Cudze chwalimy, swego nie znamy "
Organizatorami rejsu ze strony polskiej sa:
dzialacze Mazurskiego Centrum Zeglarstwa z Gizycka, pod wodza Mieczyslawa
Konarzewskiego a strone polonijna reprezentuje ja Jurek Kolakowski, zwany
przez zeglarzy po obu stronach Atlantyku, po prostu "Kolek".
Do wspólpracy zaprosilismy:
Polski Zwiazek Zeglarski (prezes Wieslaw Kaczmarek), Stowarzyszenie
"Wspólnota Polska" (prezes prof. Andrzej Stelmachowski), Telewizje Polonia
(dyr. Antoni Bartkiewicz), Stowarzyszenie Polonijnych Klubów Ameryki
Pólnocnej PYANA (kmdr. Izydor Ryzak), polonijne kluby zeglarskie z :
Chicago (kmdr. Janusz Ciurla), Hamilton (kmdr. Krzysztof Malinowski),
Londynu (kmdr. Jerzy Knabe), Nowego Jorku (kmdr. Elzbieta Sawicka, Toronto
(kmdr. Waclaw Matuszewski), oraz Karaibska Republike Zeglarska z Chicago
(prezydent Andrzej Piotrowski).
O patronat medialny poprosilismy
polonijna prase: „Nowy Dziennik”, „Super Express”, „Nasze Zagle” i
„Zeglarz”, polskie magazyny zeglarskie "Rejs" i "Zagle", ogólnopolski
dziennik „Rzeczpospolita”, "Gazete Gizycka", portal internetowy „Polonia
Swiata”
(www.polonia.org), TV Polonie oraz Polskie
Radio Chicago -Nowy Jork, Radio Olsztyn i Radio Kormoran.
Termin rejsu : rozpoczecie:
niedziela 25 maja, zakonczenie:
niedziela 1 czerwca 2003 roku.
Trasa rejsu : Wielkie
Jeziora Mazurskie. Wyruszymy z Gizycka, a
kolejnymi miejscami postojów beda: Mikolajki, Galindia (jez. Beldany),
Ruciane-Nida, Stare Sady (jez. Talty), Ryn, Rydzewo (jez. Boczne) by w
niedziele powrócic do Gizycka.
Uczestnicy rejsu – Z róznych
wzgledów ilosc uczestników rejsu jest ograniczona do 100 osób (okolo
25 jachtów). W rejsie uczestniczyc moga
tylko zeglarze polscy zamieszkali na stale poza granicami Polski. Sternicy
jachtów winni legitymowac sie polskim
patentem PZZ - zeglarza. Dopuszcza sie udzial zeglarzy innych narodowosci
z krajów w których mieszkacie. W wyjatkowych przypadkach mozliwe bedzie
uzupelnienie zalóg zeglarzami z Polski.
Jachty - rejs ten odbedzie
sie na jachtach czarterowanych, do wyboru uczestników w trzech
wielkosciach:
Jachty male: typu Sasanka
650 (21,3 stóp), zaloga 2 do 4 osób w cenie
280 US$ za jacht za 7 dni.
Jachty srednie:
typu Tango 730 (23,9 stóp), zaloga 3 do 5
osób w cenie 350 US$ za jacht za 7 dni.
typu Tango 780 (25,6 stóp), zaloga 3 do 5
osób w cenie 350 US$ za jacht za 7 dni.
Jachty duze:
typu Janmor 28 stóp (8,53 m), zaloga 4 do
7 osób w cenie 420 US$ za jacht za 7 dni.
typu Twister 800 (26,2 stóp), zaloga 4 do
7 osób w cenie 420 US$ za jacht za 7 dni.
Wszystkie jachty wyposarzone beda w
zaburtowe silniki przyczepne, podstawowe wyposazenie kambuza i posciel.
Wy zywienie
- organizator zapewnia 7
sniadan (szwedzki stól) w miejscach postoju.
Obiady na trasie pozostana w gestii uczestników rejsu. Ponadto organizator
zapewnia udzial w bankiecie powitalnym (Gizycko). Przyjecie na pokladzie
statku Chopin (Mikolajki). Kolacje biesiadna w Pieczarach Galindów
(Galindia). Przyjecie i promocje rejsu Karaiby 2004 (na zaglowcu s/y
Fryderyk Chopin) na przystani "U Faryja"(Ruciane). Wspólna kolacje w
Dworku Mazurskim (Stare Sady),
Wspólna kolacje z legenda polskiego
zeglarstwa w osrodku „Zofiówka” w Rynie.
Kolacje pozegnalna w gospodzie "Pod
Czarnym Labedziem" (Rydzewo).
Atrakcje - juz
sam pobyt na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich bedzie atrakcja sama w
sobie. Jeziora nie zmienily sie, sa piekne jak dawniej, ale woda w nich
jest duzo czystsza (nowe oczyszczalnie scieków). Nad pieknymi brzegami
powstala cala nowa infrastruktura. Nowe przystanie, pensjonaty, hotele,
knajpki i sklepy. Czesc z nich i my zobaczymy. Mozecie
sie juz im przyjrzec:
MIKOLAJKI WIOSKA ZEGLARSKA -
http://www.mikolajki.pl
STATEK CHOPIN - http://www.statekchopin.pl
WIERZBA -
http://www.wierzba.com.pl
POPIELNO -
http://www.polinfo.home.pl/atrakcje/pan/
GALINDIA –
http://www.galindia.com.pl
RUCIANE - NIDA -
http://www.wodnik.pl/p_ruc.htm
s/y „FRYDERYK CHOPIN" –
http://www.fryderykchopin.pl
STARE SADY - http://www.dworek.pl/
RYN -
http://www.ryn-mazury.polbox.pl/glownapl.html
RYDZEWO - http://www.gospoda.pl
GIZYCKO -
http://www.gizycko.info.pl
Ponadto :
- uroczysta ceremonia otwarcia
Zeglarskiego Tygodnia Polonii MAZURY 2003
- wystep Jureka Porebskiego i Andrzeja
Koryckiego w Pieczarach Galindów z koncertem pieknych
polskich szant i ballad (Okudzawa, Wysocki itp).
- promocja rejsu po Duzych Antylach
(Karaiby 2004) brygiem s/y „Fryderyk Chopin" z udzialem
kpt. Ziemowita Baranskiego w Rucianem na przystani „U Faryja”.
- Andrzej Rosiewicz bedzie nas rozbawial w
Dworku Mazurskim w Starych Sadach.
- regaty na Optymistach w Rydzewie, obok gospody „Pod Czarnym
Labedziem”.
REGATY - w trakcie
rejsu rozgrywane beda regaty - 6 etapów (po
jednym dziennie) a na zakonczenie na
jez. Bocznym w Rydzewie regaty na Optymistach. Do zdobycia bedzie
kilkanascie pucharów, medali i dyplomów.
BEZPIECZE NSTWO
- w rejsie towarzyszyc
nam bedzie kuter ratowniczy „Balon"
zapewniajacy bezpieczenstwo na wodzie,
spelniajacy równiez funkcje statku komisji regatowej i bedacy baza
operatorów TV Polonia. Poplynie tez jacht flagowy i motorówka.
KOSZTY – organizatorzy
przeprowadzajac dokladna kalkulacje przyjeli
zasade aby rejs byl samofinansujacy sie z niewielkim udzialem sponsorów.
Tak wiec rejs ten wraz z wszystkimi towarzyszacymi imprezami nie jest
nastawiony na jakikolwiek zysk. Koszt udzialu
w rejsie sklada sie z dwu czesci: kosztu uczestnictwa i kosztu
partycypacji w czarterze jachtu. Kazdy uczestnik ma do wyboru jedna z
kilkunastu opcji cenowych przy czarterze jachtu, od 60 US$ do 210
US$.
KOSZT UCZESTNICTWA W REJSIE WYNOSI 350 US $.
W ramach kosztu uczestnictwa organizator zapewnia:
wyzywienie (sniadania, bankiet,
przyjecia, uczte i kolacje)
oplaty portowe (postój, sanitariaty)
zabezpieczenie rejsu
ubezpieczenie
niepowtarzalna atmosfere w codziennie
innej scenerii
pogode
Ponadto sternicy jachtów (po wplaceniu
wpisowego) otrzymaja: mapy Wielkich Jezior Mazurskich, locje (ksiazka
„Szlak Wielkich Jezior Mazurskich” W. Kuczkowskiego),
broszure „Etykieta Jachtowa” J.
Czajewskiego i flage rejsu (z logo rejsu ).
Na miejscu w Gizycku, wszyscy uczestnicy
rejsu otrzymaja:
specjalne identyfikatory
okolicznosciowe krawaty
specjalne czapki (nie bejsbolówki)
srebrne znaczki z logiem rejsu
szczególowy program rejsu (z
rozpisaniem na poszczególne dni)
regulamin rejsu
liste jachtów z numerami, nazwami
jachtów i skladem zalogi
powitalny uscisk dloni komodora rejsu
MAZURY 2003
ZG LOSZENIA –
beda przyjmowane do konca stycznia 2003 tylko
poczta
elektroniczna (e-mail) pod adresem:
kolek@erols.com
Bardzo prosze o zglaszanie sie calymi
zalogami z podaniem:
nazwiska i imienia sternika, adresem e- mailowym, typem wybranego
jachtu i imiennym wyszczególnieniem zalogi.
Po potwierdzeniu przyjecia nalezy do konca lutego wplacic
50 % ceny uczestnictwa i czarteru na konto Mazurskiego Centrum
Zeglarstwa.
Pozostale 50 % sternicy uiszcza na
miejscu, przy pobieraniu jachtów. Przy rezygancji potracane bedzie 20 %, a
po 1 maja nie bedzie zwrotów. Bardzo prosze wszystkich sterników o
zglaszanie wolnych miejsc. A wszystkich pojedynczych chetnych bede
próbowal skontaktowac ze sternikami posiadajacymi
wolne miejsca.
Zaproszenie – W imieniu organizatorów
Zeglarskiego Tygodnia Polonii
MAZURY 2003, zapraszam na ten niepowtarzalny rejs,
zeglarska Polonie z calego swiata.
Szczególnie mile bedziemy witali nasze koleznki i kolegów ze Wschodu (z
bylych republik radzieckich ), z Europy Wschodniej i Zachodniej, z
Australi, Nowej Zelandii i Kanady. Liczymy na udzial kolegów z
Panamy i z Bora Bora, Kuwejtu, RPA i Tajlandii.
Wszystkich Was prosze o podawanie namiarów
(e-mailowych) na „naszych ludzi”, których rozwialo po calym swiecie.
Chodzi o to by informacja o tym naszym rejsie dotarla do wszystkich. Bysmy
nie zapomnieli o nikim.
Czekam na Wasze zgloszenia.
Z zeglarskim pozdrowieniem
Jurek „Kolek" Kolakowski
73 Magnolia St.
Elmwood Park, NJ 07607, U S A
Tel.: +1-201-796 7215
|
|
|
|
|
|
|
|
6 stycznia, 2003

Przysłane przez Elę Galoch
Imprezy polonijne w Edmonton |
2003-01-05 (03:16) Panorama
|
KONCERTY I FILMY styczen 2003
Towarzystwo Kultury Polskiej w Edmonton serdecznie zaprasza całą Polonię
na najbliższe wydarzenia kulturalne:
Koncert Noworoczny - niedziela 5 stycznia 2003, godz. 19.oo w Convocation
Hall Uniwersytetu Alberty. W programie koncertu przewidziano utwory Bacha,
Brahmsa, Chopina, Schuberta oraz najpiękniejsze kolędy polskie i krajów
Europy Środkowej. Wystapią między innymi Magdalena Adamek, Joanna
Ciapka-Sangster, Lidia Khaner, Tatiana Warszyńska, Mikołaj Warszyński,
Cezary Zmysłowski, oraz chóry: polski, słoweński, węgierski i austriacki.
Wstęp bezpłatny!
Niedziele Filmowe - Historia Piwnicy pod Baranami,
25 stycznia 2003, godz.19:oo, Klub Syrena - pierwsza część filmu.
1 lutego 2003, godz. 19:oo, Klub Syrena - druga część filmu.
Recital fortepianowy Magdaleny Adamek - niedziela 23 lutego, godz.19:oo,
Convocation Hall Uniwersytetu Alberty.
Wstęp bezpłatny!
Marek Stepczynski Panorama Polska
|
|
|
|
|
|
|
|
1 stycznia, 2003

Przysłane przez Elę Galoch
Regulamin Nagrody im. Zbigniewa Dominiaka
Celem nagrody jest promowanie polskiej poezji, a zarazem upamiętnienie imienia Patrona.
Nagroda została ufundowana przez Panią Małgorzatę Badowską. Ta
inicjatywa Fundatorki zbiegła się z zamiarami przyjaciół Zbyszka
z kręgu "Tygla Kultury" i planami slawistów z Uniwersytetu
Łódzkiego.
Nagroda w wysokości 10 000 zł przyznawana będzie w dwóch kategoriach:
za "objawienie poetyckie", za przekłady poezji polskiej na języki słowiańskie.
W trosce o prestiż Nagroda przyznawana będzie za rzeczywiste walory
twórczości laureatów - poetów i translatorów. Decydować będzie
Kapituła Nagrody, która corocznie 25 kwietnia, w kolejną
rocznicę urodzin Patrona, wyda komunikat z werdyktem o przyznaniu lub
nieprzyznaniu w danym roku Nagrody, w jednej lub obu kategoriach.
Jedynym
organem uprawnionym do oceny i ustalania jej kryteriów, formułowania
komunikatów i uzasadnień jest Kapituła Nagrody, którą
tworzą:
Małgorzata Badowska,
Andrzej Biskupski,
Anna Dominiak,
Jerzy Jarniewicz,
Zdzisław Jaskuła,
Zbigniew Nowak,
Ziemowit Skibiński.
Kapituła
może zapraszać do współpracy inne kompetentne osoby, a
także zadecydować o powiększeniu składu. Uczestnictwo
członków stałych Kapituły jest honorowe. W swoich decyzjach
Kapituła może kierować się opiniami krytyków, pisarzy i
przedstawicieli innych opiniotwórczych środowisk, którzy mogą
zgłaszać kandydatów do Nagrody.
Zgłoszenia
można nadsyłać do redakcji "Tygla Kultury".
Adres redakcji:
ul. Roosevelta 17
90-056 Łódź
telefon:
(48) (42) 637-45-70
fax:
(48) (42) 636-06-19
e-mail:
tygiel@free.ngo.pl
Redaktor naczelny:
Zbigniew W. Nowak
|
|
|
|
|
|
|
|
28 grudnia,
2002

Przysłane przez Elę Galoch
40-lecie Nagrody Literackiej Fundacji im. Kościelskich
W wielkopolskim Miłosławiu wręczono tegoroczną (2002)
Nagrodę Fundacji im. Kościelskich.
Dostała ją Olga Stanisławska za reportaże z Afryki "Rondo de Gaulle'a" .
Po raz pierwszy w 40-letniej historii nagrody laureatka odebrała ją w
rodowym majątku rodziny Kościelskich w Miłosławiu. Miejsce
nie było jedyną innowacją. Po raz pierwszy obok głównej
nagrody wprowadzono wyróżnienia. Otrzymały je dwie poetki, Anna
Piwkowska za tom "Po" i Renata Putzlacher za całokształt
twórczości poetyckiej.
Po książkę laureatki ustawiały się kolejki
mieszkańców Miłosławia, którzy w sobotę tłumnie
uczestniczyli w wydarzeniach związanych z nagrodą Kościelskich. Do
Miłosławia zjechał kwiat polskiej krytyki literackiej, m.in. Jan
Błoński, Jerzy Jarzębski, Tomasz Łubieński,
Przemysław Czapliński. Nie zawiedli też pisarze, jak choćby
Stefan Chwin czy Jacek Podsiadło. Największe zainteresowanie
lokalnych mediów wzbudziła wizyta naczelnego "Gazety" Adama
Michnika. Naczelny "Wyborczej" wraz z innymi laureatami
Kościelskich z ubiegłych lat i tegoroczną zdobywczynią
nagrody poprowadzili warsztaty literackie dla młodzieży z lokalnego
gimnazjum mieszczącego się w dawnej siedzibie Kościelskich.
Ci, którzy czasami wątpią w sens takich incydentalnych wykładów,
mogliby się w Miłosławiu przekonać, że było sto
procent "słuchalności". Michnik opowiadał o tym, jak
trudno być naczelnym, a jeszcze trudniej rewolucjonistą (było
takie pytanie), a Jacek Podsiadło pytał uczniów, co im się
śniło i dowodził, iż poeta jest jak bokser, który z
każdego zwarcia stara się wyjść z ciosem. Stefana Chwina
pytano o natchnienie. Najbardziej ożywiona dyskusja była na
warsztatach bohaterki dnia - Olgi Stanisławskiej. Uczniowie nie chcieli
wypuścić jej z sali, zasypując dziesiątkami pytań o
podróż po Afryce.
Olga Stanisławska, odbierając prestiżową nagrodę z
rąk Jacka Woźniakowskiego, powiedziała: - Nagroda to kredyt
zaufania, który postaram się powoli spłacać. Woźniakowski,
jeden z jurorów, stwierdził, że nagroda jest za każdym razem
przypomnieniem, w jakim miejscu znajduje się właśnie nasza
kultura. Honory patronów uroczystości pełniła Janina
Kościelska, ostatnia, która nosi to nazwisko. Synowa fundatorki nagrody
Moniki Kościelskiej przyleciała do Miłosławia z Londynu.
Czy w przyszłym roku nagroda ponownie zostanie wręczona w
Miłosławiu? Wszyscy uczestnicy obchodów 40-lecia Kościelskich
byli za, ale na razie nie wiadomo.
Autor: Magdalena Michalska
|
|
|
|
|
|
|
|
17 grudnia,
2002

Przysłane przez Elę Galoch
KONKURS:
Kapituła Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza zgodnie z przyjętym
regulaminem uprzejmie zawiadamia o otwarciu edycji konkursu o Nagrodę Literacką
im. Józefa Mackiewicza na rok 2003 - informuje Marek Nowakowski w
'Rzeczpospolitej'.
"Przypominamy, że o nagrodę mogą ubiegać się utwory literackie lub
publicystyczne, napisane w języku polskim przez autorów żyjących i wydane w
formie książkowej najwcześniej w roku poprzedzającym zgłoszenie utworu do
konkursu. W konkursie nie mogą brać udziału utwory już nagrodzone jakąkolwiek
nagrodą przyznawaną w drodze otwartego konkursu.
Utwory można wysyłać na adres:
Stanisław Michalkiewicz
ul. Piekałkiewicza 5 m. 31, 00-710 Warszawa
najpóźniej do 31 stycznia 2003 roku.
Przy ocenie zgłoszonych na konkurs utworów kapituła kieruje się następującymi
kryteriami: walorami literackimi utworu, podjęciem przez autora problematyki
ważnej kulturowo, społecznie lub politycznie oraz widocznym w utworze dążeniem
do ukazania prawdy, nawet wbrew niesprzyjającym okolicznościom.
Nagroda wynosi równowartość 7 tysięcy USD. Niezależnie od tego, laureat
otrzymuje złoty medal z wizerunkiem Józefa Mackiewicza na awersie. Na rewersie
medalu umieszczony jest napis: "Jedynie prawda jest ciekawa".
Spośród utworów prawidłowo zgłoszonych na konkurs, kapituła nagradza jeden
utwór. Decyzja zapada większością co najmniej 2/3 głosów. W przypadku
nienagrodzenia w danym roku żadnego z utworów zgłoszonych na konkurs, 50 proc.
nagrody nieprzyznanej w danym roku przeznacza się na powiększenie nagrody
przypadającej w roku następnym.
Rozstrzygnięcie edycji konkursu na rok 2003 nastąpi nie później niż 22
października 2003 r, zaś wręczenie laureatowi nagrody nastąpi w dniu 11
listopada tegoż roku".
W imieniu Kapituły Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza - Marek
Nowakowski, "Rzeczpospolita".
|
|
|
|
|
|
|
|
8 grudnia,
2002

Przysłane przez Adama Lizakowskiego:
Piotr Sobolczyk
PODSŁUCHANE Z RADIOWYCH FAL ZZA OCEANU
Wojciech A. Wierzewski
"Pegaz za oceanem. Ludzie pióra i kultury poznani w Ameryce"
Wyd. Adam Marszałek
Toruń
2002
Postać Wojciecha A. Wierzewskiego jest w kulturze
polskiej zapomniana, choć w latach 60. był on znanym krytykiem filmowym,
doktorem polonistyki, wykładowcą UW. Publikował eseje o filmach od 1958 r.
W "Wieściach", "Ekranie", "Filmie", "Kwartalniku Filmowym", "Kinie",
przez kilka lat pisał korespondencje z festiwalu w Cannes,
popularyzował Dziesiątą Muzę w telewizyjnym "Iluzjonie" i "Pegazie". Za
swoją działalność otrzymał nagrody Ministra Kultury i Sztuki oraz - w 1978
r.- Nagrodę im. Karola Irzykowskiego I Stopnia (przyznaną
przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich). U szczytu kariery, gdy
wykłada jako "visiting professor" na University of Indiana w
Bloomington, zastała go wiadomość o stanie wojennym, która sprawiła, że
wybrał status emigranta. Dalsza jego działalność - z naszego, krajowego
punktu widzenia - może wyglądać "blado", jako "załamanie kariery".
Wierzewski zajął się bowiem pracą radiowca oraz publicysty emigracyjnego,
dodajmy - wśród Polonii za oceanem cenionego - choć tytuły pism, w
których głaszał i ogłasza swoje teksty robią na nas pewnie mniejsze wrażenie
-"Zgoda", "Gwiazda Polarna", "Głos". Świadczy to także, niestety,
o zatarciu się dialogu kraj-emigracja, o obniżeniu się w naszej
obecnej rzeczywistości rangi zjawiska emigracji w ogóle - zapewne ze względu
na przemiany społeczno-kulturalne w latach 90. Z powyższego wynika, że
o emigracji wiemy niewiele; zaczepiony przechodzień wskaże, jeśli chodzi
o Amerykę, (mylnie) Czesława Miłosza, może Barańczaka, ewentualnie
kilku operatorów polskich w Hollywood... Dlatego
interesująca może się okazać lektura książki Wierzewskiego pt. "Pegaz za
oceanem". Z faktu, że napisał ją doktor polonistyki nie należy jednak wnosić,
po tytule, że mamy do czynienia z (chyba pierwszym) podręcznikiem nowej
literatury emigracyjnej w USA; choć zapewne przyszły autor takowego
opracowania z "Pegaza" wiele skorzysta. W głównej mierze na książkę te
składają się artykuły i przede wszystkim wywiady radiowe, jakich autorowi w
latach 1983-2000 udzielili ludzie kultury, mieszkający na emigracji (nie
tylko w USA, bo Adam Czerniawski rezyduje obecnie w Szkocji, zaś Joanna
Bruzdowicz komponuje we Francji) - m.in. Jacek Kaczmarski, Leopold Tyrmand,
Stanisław Barańczak, Adam Lizakowski, Adam Stefan Zamoyski, Mirosław Rogala,
Jerzy Kenar, Władysław S. Kuniczak. Wierzewski zadanie tej książki na
polskim rynku widzi w burzeniu stereotypów na temat emigracji (jak wie
każdy socjolog, stereotypy najlepiej funkcjonują tam, gdzie brak wiedzy,
tj. rzetelnej informacji):
Dopiero, kiedy sam
zostałem emigrantem z przypadku, zdałem sobie do końca sprawę, jakimi żałosnymi kliszami żyli i nadal żyją Polacy, wyobrażając sobie
nadal emigracje jako skupiska godnych współczucia
grup rozbitków, wegetujących na dalekich lądach, na
marginesach tamtejszych społeczeństw. (s.7)
I rzeczywiście,
klisze te są obalane, rozmówcy są osobami, które raczej niż współczucia są
godne pozazdroszczenia, żyją twórczo (a nie wegetują) i nierzadko stoją w
centrum działań kulturalnych. Stąd stale przewijający się wątek - jak udało
im się przebić za granicą, jakie są (czy raczej: były) różnice w pracy tam i
w kraju ? Chciałbym ten watek tutaj pokrótce prześledzić. Adam Lizakowski,
poeta ceniony w USA, u nas mniej znany (dopiero niedawno ukazały się dwa
polskie wydania w oficynie Adama Marszałka), porównuje sytuację poety w USA a
w Polsce lat 80:
Tutaj można zapisać się na uniwersytet
i studiować metodę pisania poezji.
W Polsce, na szczęście,
do tego jeszcze nie doszliśmy (już doszliśmy - P.S.).
Tutaj poeta - jeśli chce - może wydać co tydzień tomik poezji, rozdawać go
lub sprzedać na ulicy, w księgarniach. (...) Polscy poeci
w zasadzie wychowani są
na literaturze francuskiej;
amerykańscy na angielskiej. Język angielski jest bardzo
dynamiczny i świeży kostnieje. Wieczory poezji w Polsce ściągają tłumy. Tutaj
bardzo dobry poeta nie ma na spotkaniu więcej niż 30-50
osób (z nielicznymi
wyjątkami tak jest i obecnie w Polsce
- P.S.) (...) Tutaj bardzo łatwo poecie
debiutować, wydać
książkę. W Polsce, aby zaistnieć, nie wystarczy pisać
tylko
wiersze, trzeba kogoś znać lub kimś być. W chwili
obecnej (wywiad z 1991 r. -
P.S.) na pewno się to zmieni
i dojdą do głosu ci, którzy mają pieniądze.
(s.79-80).
Lizakowski stwierdza, że świeżość języka angielskiego
ożywia jego polskie wiersze, podobnie uważa Barańczak. Dla niego angielski
jest bardzo konkretny i precyzyjny, gorzej znosi wodolejstwo:
"zawziętość, owa muskularność języka angielskiego bardzo wiele mnie nauczyła,
co też w konsekwencji musiało wpłynąć na styl, jakim piszę, nawet po polsku,
tu w Ameryce" (s.12). Nauczyło go owej "chirurgicznej precyzji",
jak stwierdza, przekładanie swoich polskich esejów na angielski
i "odcedzanie" ich (chodzi o tom "Breathing under the Water"). W
kulturze polskiej łatwiej było się przebić jednostkom średnim, dodatkową
rolę pełniły tzw. "układy". Światowej sławy rzeźbiarz Jerzy Kenar
analizuje zależność "sztuka-rynek" w USA wobec PRL:
Rynek w Stanach jest matematycznie obliczalny, tylko funkcjonuje wedle
innych zasad. Jeśli ktoś kończy prawo, nie zaczyna praktyki
w śródmieściu,
gdzie prawie nikogo nie stać na wynajęcie
biura. Toteż startuje się w dalekich
dzielnicach. Trzeba
wygrać jedną, drugą i trzecią sprawę. Tu jest to normalna
kolej rzeczy. Podobnie ze sztuką. W Polsce, po skończeniu studiów i
otrzymaniu
dyplomu, wszyscy zapisywali się do Związku Artystów.
Jechało się na plener,
dostawało darmo farby i pędzle,
robiono wszystkim wystawy. Tylko dlatego,
że ktoś skończył
studia. Tymczasem - jak jedna osoba z roku okazuje się
twórczą osobowością - to już bardzo dużo! Oczywiście, inni są z wykształcenia
artystami, społeczeństwo to wchłania, bo to jest
pożyteczne. (s.43).
Pod pewnym jednak względem sytuacja
artysty okazuje się korzystniejsza w Polsce niż za granicą - a mianowicie,
gdy chodzi o kobiety. Wyznam, że poniższa diagnoza kompozytorki Joanny
Bruzdowicz-Tittel zdumiała mnie (i może: naruszyła stereotyp ?), wynika z
niej bowiem, że Polska jest bardziej liberalna niż
Francja:
Kobiety-studentki nie potrzebowały przebierać
się za mężczyzn, by studiować
w polskich uczelniach, już w
XVI w. Kobiet w polskim życiu artystycznym
nigdy nie
brakowało. Tymczasem wcale tak nie jest w innych krajach.
Pierwszy
raz spotkałam się z tym podwójnym standardem oczekiwań
i traktowania - właśnie
we Francji. Tam nie weszło jeszcze do
powszechnej świadomości, że kobiety
mogą być >takimi
samymi twórcami< jak mężczyźni." (s.63).
Artyści polscy
podkreślają konieczność asymilowania się w USA, dostosowywania do standardów,
także w tym celu, by powiedzieć Amerykanom, "przy okazji" niejako, o Polsce.
Podkreśla to dobitnie Wiesław S. Kuniczak, prozaik ceniony na amerykańskim
rynku, także tłumacz Sienkiewicza:
Jeśli nie
zaczniemy akceptować reguł rzeczywistości, jaka nas otacza (...) i
nie zaczniemy mówić tym językiem, który w niej
rządzi, pozostaniemy do
końca w ciasnym kulturowym getcie,
zasklepieni we własnych i partykularnych sprawach.
(s.250).
Kuniczak - i inni rozmówcy - są w tej kwestii
optymistami. Zdecydowanie pesymistycznie sprawę polskiej kultury w USA
postrzegał Tyrmand, twierdząc, że przegrała ona swoje dwa asy atutowe,
antykomunizm i katolicyzm. W kulturę amerykańską wpisują się poszczególne
jednostki, ale nie Polonia jako wyrazista grupa - dowodem choćby
stereotypy amerykańskie i tzw. "Polish jokes". Tyrmand
stwierdza:
Ale Polonia nie poszła nigdy drogą, jaką
świadomie obrali już dawno
Irlandczycy, Włosi czy Żydzi.
Odcisnęli oni potężnie i trwale swoją
obecność w Ameryce
- poprzez kulturę. Polacy się o to nie postarali,
nie są
w kulturze amerykańskiej obecni. Taka jest prawda. (s.162).
Dla Amerykanów polonijna gettowość może nie być interesująca,
powinna natomiast być uwzględniana w analizach polskich (ale i
amerykańskich) kulturoznawców. Losy jednostek, które poza "getto" wyszły, ich
diagnozy i opinie, są również interesujące, gdyż dotyczą tego, co w
ciągu ostatniej dekady stało się rzeczywistością także krajowych
artystów. Pomijając kwestię bariery językowej, sytuacja staje się podobna
(por. moje uwagi w związku z wypowiedzią Lizakowskiego). Kultura polska
jakby powtórzyła zatem na szerszą skalę krok, który wypróbowała już
wcześniej - przemyślenie tej hipotezy, która nasunęła mi się w trakcie
czytania, wspomóc może lektura książki Wierzewskiego.
PIOTR SOBOLCZYK
|
|
|
|
|
|
|
|
6 grudnia,
2002

Informacja o sukcesie.

Na zdjęciu: Lareatka I Nagrody Ela Galoch ze statuetkę"Czerwonej Róży"
Został rozstrzygnięty najstarszy i najbardziej prestiżowy
w kraju
Konkurs Poetycki o laur "CZERWONEJ RÓŻY" odbywający
się w Gdańsku. W roku 2002 przypadła 43 edycja tego konkursu. Konkurs ma zasięg
ogólnopolski. Jury w składzie:
Krzysztof Gąsiorowski
Zbigniew Joachimiak
Piotr Kuncewicz - przewodniczący
Józef Formański (Jacek Kotlica)
Antoni Pawlak
Andrzej Krzysztof Waśkiewicz
Leszek Żuliński
Ryszard Kosiedowski - Sekretarz konkursu
Rozpatrzyło około 3000 wierszy nadesłanych nadesłanych 484
zestawach.
Postanowiło przyznać nagrody:
I nagrodę - Eli Galoch z Turku, godło "Polichromia
rzeźby",
II nagrodę - Robertowi Królowi z Jasła, godło
"sybiliev",
III nagrodę - Bartoszowi Frankiewiczowi z Gdańska, godło
"Ropuch",
Wyróżnienia:
Henrykowi Liszkiewiczowi z Piły, godło "Lobżenica",
Czesławowi Markiewiczowi z Zielonej Góry, godło
"Zachód",
Joannie Was z Warszawy, godło "Eliza".
Fundatorem nagród pierwszej i drugiej jest Prezydent Miasta Gdańska,
nagroda trzecia i trzy wyróżnienia pochodzą z funduszy przekazanych
przez Urząd Marszałkowski. Statuetkę "Czerwonej
Róży" ufundował i
wykonał artysta plastyk Wiesław Adamski ze Szczecinka.
Konkurs odbył się pod honorowym patronatem: Wojewody Pomorskiego,
Marszałka Województwa Pomorskiego, Prezydenta Miasta Gdańska. Patronat
medialny sprawują: "Głos Wybrzeża", Radio Gdańsk
S.A., Telewizja Polska
S.A., oddział Gdańsk. Organizatorami konkursu byli: Gdańskie
Towarzystwo
Sztuki, redakcja dwumiesięcznika "Autograf", Departament
Kultury, Sportu
i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.
Nagrodzone i wyróżnione prace zostaną opublikowane w
"Autografie" i
specjalnym wydawnictwie książkowym. Oficjalne ogłoszenie wyników
i
uroczyste wręczenie nagród nastąpiło 4 grudnia 2002 r.
w Sali Herbowej Nowego Ratusza w Gdańsku.Werdykt jury odczytał poeta
Andrzej K. Waśkiewicz.Laureaci recytowali swoje wiersze. Ukazał
się
tomik z nagrodzonymi utworami.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Z Andrzejem K. Waśkiewiczem, literatem, jurorem Ogólnopolskiego Konkusu
Poetyckiego o Laur "Czerwonej Róży", rozmawia redaktor
"Głosu Wybrzeża".
- Jakie były początki najstarszego w Polsce konkursu poetyckiego o
nagrodę "Czerwonej Róży"?
- W 1959 roku w ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Kulturalnego w Krakowie
studenci przyznali honorowe nagrody młodym poetom. Była to zabawa
studentów w czasie letnich Juwenaliów, którzy swoim rówieśnikom, lub
nieco starszym poetom, przyznawali symboliczne laury. Rok później w
Klubie Studentów Wybrzeża "Żak" w Gdańsku
ogłoszono konkurs poetycki na
wiersz społecznie zaangażowany o laur "Czerwonej
Róży". Obie imprezy,
jako przejaw aktywności w kulturze studenckiej, połączono w
jedną i na
stałe przeniesiono na Wybrzeże. Konkurs narodził się z
pokolenia
"Współczesności". Trochę wcześniej zrodziły
się i działały "Bim-Bom" w
Gdańsku i warszawski Studencki Teatr Satyryków. Studenci ustosunkowywali
się do otaczającej ich rzeczywistości. - Z konkursem
"Czerwonej Róży"
jest pan związany od momentu jego powstania. - W 1960 roku kolega z
internatu przyniósł mi numer czasopisma
"Współczesność" i zakomunikował,
że właśnie narodził się nowy poeta, Marian
Grześczak, laureat I nagrody
w konkursie "Czerwonej Róży". Występowałem w roli
obserwatora. Później
zacząłem pisać i drukować wiersze, wysyłałem
utwory na konkurs
"Czerwonej Róży". Zdarzyło mi się zostać jednym z
laureatów. Później
byłem jurorem i jestem do dziś. Współredagowałem dwie
antologie wierszy
nagrodzonych w tym konkursie.
- Na przestrzeni lat w obradach jury zasiadali najwybitniejsi polscy
poeci.
- Wiersze oceniali m.in. Artur Sandauer, Julian Przyboś, Krzysztof
Gąsiorowski, Leszek Żuliński i inni wielcy poeci. Od kilku lat
na czele
jury stoi Piotr Kuncewicz, jeden z wyitniejszych polskich krytyków, już
prawie nestor.
- Laureci stawali się uznanymi poetami.
- Zdobywcy głównych nagród byli i są przez konkurs odkrywani. "Czerwona
Róża" wyłania odmienne zjawiska, honoruje poetów, którzy
przecierają
nowe szlaki. Zaraz po uzyskaniu lauru wydawali i wydają tomiki, stają
się obecni w życiu literackim. Przez konkurs przewinęła
się czołówka
poetów kilku pokoleń od "Współczesności" poprzez
"Orientację", "Nową
Falę", "Nową Prywatność" aż po
debiutantów lat 80. i 90. Dziś wnukowie
pierwszych laureatów otrzymują nagrody w tym konkursie.
- Co, pana zdaniem, zadecydowało, że "Czerwona Róża"
przetrwała do dziś?
- Konkursów poetyckich było i jest w Polsce wiele. "Czerwona
Róża"
różniła się od konkursów organizowanych przez urzędy
wojewódzkie, urzędy
miejskie. Było i jest w niej zawsze trochę powagi i trochę
zabawy.
Konkurs istnieje dzięki uporowi kilku zagorzałych zwolenników. W
latach
90. imprezą nikt nie chciał się zajmować. Uratował
ją poeta, Eugeniusz
Kupper, organizując w pojedynkę. Po kilku latach "Czerwoną
Różę"
przejęło Gdańskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuki. I tak jest
do dziś.
- Nie wszystkie kategorie nagród przetrwały.
- Kontynuacja przedsięwzięcia w formie takiej, jaka
obowiązywała w
latach największej jego prosperity, jest teraz niemożliwa. Nie mamy
ani
infrastruktury, ani takich możliwości finansowych, jakimi
dysponował KSW
"Żak". "Czerwona Róża" odbywała się w
ramach "Spotkań Jesiennych", na
które przyznawano ogromne środki, nie mówiąc o wielkim zespole ludzi.
Przed laty konkurs składał się z dwóch części -
turnieju poetyckiego i
nagród symbolicznych. Nie wręczamy już nagród "Peleryny" za
najciekawszy
debiut poetycki roku, "Pegaza" za przekład poetycki,
"Pierścienia" za
całokształt dorobku, "Pióra" za działalność
krytyczno-literacką w
zakresie poezji, ani "Wiatru od morza" za poezję
marynistyczną.
Kategorii było na przestrzeni lat więcej. Ostał się tylko
turniej
poetycki. Od kilku lat wydajemy książeczkę z wierszami
laureatów. Utwory
nagrodzone drukowane są także w "Autografie".
- Za dwa lata najstarszy konkurs poetycki obchodzić będzie 45 -
lecie.
- Z tej okazji chcielibyśmy wydać porządny almanach wierszy
nagrodzonych
we wszystkich dotychczasowych edycjach. Jest to oczywiście
niesłychanie
kosztowne przedsięwzięcie wymagające wiele wysiłku.
- Dziękuję za rozmowę.
|
|
|
|
|
|
|
|
1 grudnia, 2002

Już dziś znajdziecie w Sieci nowy periodyk poświęcony fantastyce: www.fahrenheit.eisp.pl To
miesięcznik sieciowy powstały na bazie kończących swój żywot
"Srebrnego
Globu" i "FiF". Ich autorzy, nagromadziwszy doświadczenia
postanowili
zrealizować nowy projekt. Tak powstał "Fahrenheit", który
nie tak dawno jako
jeden z pierwszych, albo wręcz pierwszy pojawił się w Sieci, trwał w niej,
stopił się z innym, a teraz odrodzony, nowy i lepszy wraca do
Internetu.
Nie zamierzamy być pismem dla nadmiernie
przeintelektualizowanego czytelnika, nie chcemy tworzyć wyrozumowanego pisma
niszowego, nie chcemy być fantastycznym odpowiednikiem "Odry". Chcemy
zaspokoić apetyt czytelnika, czyli dać mu sensowną interesującą atrakcyjną
dawkę tekstów do poczytania. Nastawiamy się na autorów polskich, ale
nie odżegnujemy się od przekładów, na pewno będą. Na pewno damy okazję
autorom młodym, bez doświadczenia i bez większego dorobku do zaprezentowania
swoich tekstów, podzielimy się doświadczeniem, zredagujemy i poprawimy
nieudolne, ale "zapowiadające się" teksty. W każdym więc numerze, poza
osobami już znanymi ze stron pism i książek, znajdą się nieznani szerzej
autorzy, w każdym numerze zaplanowane są felietony, recenzje, flirty z
nauką. Zresztą, wszyscy wiemy, że łatwo jest obiecywać, gorzej
z realizacją. Dlatego zamiast rozwodzić nad planami redakcji i
walorami "Fahrenheita" po prostu zapraszamy Was na naszą stronę.
Wpadnijcie, zobaczcie, zostańcie. Zespół redakcyjny
"Fahrenheita" A w pierwszym (dwudziestym drugim)
numerze: LITERATURA: Anna Brzezińska - "Kot Wiedźmy" Tomasz
Pacyński - "Diabelska aklernatywa" Tomasz Duszyński - "Grzymółka i
wskrzeszenie Alojzego" Piotr Lenczowski - "Zdrów jak ryba" Konrad
Bańkowski - "Bajka o murarzu" Grzegorz Żak - "Mrok Miłości" oraz
Brykalski, Frąc, Krauze PUBLICYSTYKA: Tomasz Pacyński - "SF, czyli
Science Fantasy" A.Mason - "Społeczeństwo
szczęśliwe" WYWIAD: Ewa Białołęcka MADE IN: Elizabeth
Moon - "Córka Owczarza" (fragment powieści) H.P. Lovecraft - "Koszmar w Red
Hook" PONADTO: - recenzje - galeria - warsztaty
literackie - para - nauka i
obok Pozdrawiam
- nonFelixGG:1462502 pfelix@o2.pl
www.szept.any.pl
www.fantazin.korba.pl
|
|
|
|
|
|
|
|
27 listopada, 2002

Dzień dobry, Danuto, może kogoś zainteresuje ten
konkurs?...
Pozdrawiam, Marek Czuku
PS. Zapraszam do wysłuchania audycji o mojej
poezji w radiowej "dwójce" - 5 grudnia o godz. 22.15.

|
|
|
|
|
|
|
|
20 listopada, 2002

Witam Danusiu ( po dlugiej przerwie).! Jak zdrowie?
Przesylam pare detali o CD albumie " Woman o Woman" - Leslie L. Kot, Jacek
Krzaklewski & friends, ktory to ukaze sie w Szwecji za pare dni a mianowicie 2
grudnia br.
Pozdrawiam Cie oraz Czytelnikow Miasta Literatow 2000++ .
Leslie Kot
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
 
CD album ”WOMAN O WOMAN” - Leslie L. Kot with Jacek
Krzaklewski & friends
MAF RECORDS
CDLLKJK 105
Musicians ( from Poland, Sweden, Bulgarien
& USA ):
Charlotte Ollward, Karin Kahnberg, Irene
Svensson, Julia Krzaklewska – backing vocals
Jerzy Kaczmarek – Hammond, piano, keybord
Suzana Janjic, Clas Olofsson, Bo Saf, Janusz
Konefal – guitars
Robert Sydlo, Tomasz Stanislawski – bass,
double-bass
Alexander Mrozek – steel guitar
Ewgienij Genew – accordion
Jacek Krzaklewski –el. guitar, ac.guitar,
slide guitar, banjo, balalaika, bass, Hammond, piano, keybords, drums,
programming…
Leslie L. Kot – vocal, el. and ac. guitars,
harmonica…
Recorded at the BLUESAW studio, Wroclaw,
Poland and MAF studio Örebro, Sweden 2002
Produced by Jacek Krzaklewski & Leslie L.
Kot
Choir arr. by Charlotte Ollward
Mixed and mastered by Jacek Krzaklewski
Cover designe & photos by Peter Källman
Contact:
Leslie Kot: phone/fax +46 (0)19-25 22 70 (pm),
mobil + 46 (0) 703 97 20 30, E-mail leslie.kot@swipnet.se
Jacek Krzaklewski E-mail jkrzak@box43.pl
1. FIVE PAST THE NIGHT (3:51)
Music - Jacek Krzaklewski
Lyrics - Leslie L. Kot
Musicians:
Charlotte Ollward, Karin Kahnberg - backing
vocals
Robert Sydlo – bass
Jerzy Kaczmarek - Hammond
Jacek Krzaklewski –lead guitar, keybord,
programming
Leslie L. Kot – vocal, guitar
2. FRIENDSHIP (4:02)
Music - Jacek Krzaklewski
Lyrics - Leslie L. Kot
Musicians:
Charlotte Ollward, Irene Svensson - backing
vocals
Jerzy Kaczmarek - piano
Jacek Krzaklewski – lead guitar, programming
Leslie L. Kot - vocal
3. GLITTERING STAR (4:59)
Music - Jacek Krzaklewski
Lyrics - Leslie L. Kot
Musicians:
Jacek Krzaklewski – guitar, backing vocal,
programming
Leslie L. Kot- vocal
4. MY SWEAT (3:21)
Music & lyrics - Leslie L. Kot
Musicians:
Suzana Janjic - guitar
Charlotte Ollward, Irene Svensson - backing
vocals
Jacek Krzaklewski - lead guitar, Hammond,
programming
Leslie L. Kot - vocal, guitar, bass
5. WEEKEND IS NEAR (4:31)
Music & lyrics Leslie L. Kot Musicians:
Charlotte Ollward, Karin Kahnberg - backing
vocals
Jerzy Kaczmarek - Hammond, strings
Jacek Krzaklewski - lead guitar, keybord,
programming
Leslie L. Kot - vocal, guitar
6. WOMAN O WOMAN (4:27)
Musik & lyrics - Leslie L. Kot Musicians:
Claes Olofsson, - lead guitar
Jacek Krzaklewski - Hammond, piano, drums
Leslie L. Kot - vocal, guitars, bass
7. CRAZY LINES (2:57)
Music - Bo Saf, Leslie L. Kot
Lyrics - Leslie L. Kot
Musicians:
Julia Krzaklewska - additional vocal
Bo Saf – guitars
Alexander Mrozek – steel guitar
Tomasz Stanislawski - bass
Jacek Krzaklewski - Hammond, drums
Leslie L. Kot - vocal
8. ONCE MORE – BEFORE (3:47)
Music - Jacek Krzaklewski
Lyrics - Leslie L. Kot
Musicians:
Charlotte Ollward, Karin Kahnberg - backing
vocals
Jacek Krzaklewski – lead guitar, banjo,
programming
Leslie L. Kot – vocal, harmonica
9. NOT ANYMORE (3:24)
Music - Janusz Konefal
Lyrics - Leslie L. Kot
Musicians:
Irene Svensson - vocal
Janusz Konefal – guitar, programming Leslie L. Kot - vocal
10. THEN YOU DON´T (4:29)
Music - Jacek Krzaklewski & Leslie L. Kot
Lyrics - Leslie L. Kot
Musicians:
Ewgienij Genew - accordion
Jacek Krzaklewski – lead guitar, programming
Leslie L. Kot - vocal
11. MOTHER EUROPE BLUES (3:33)
Music & lyrics – Leslie L. Kot
Musicians:
Ewgienij Genew – accordion
Robert Sydlo – double bass
Alexander Mrozek – steel guitar
Jacek Krzaklewski – balalaika, programming
Leslie L. Kot – vocal , guitar
12. CHRISTMAS IS HERE (2:42)
Music & Lyrics - Leslie L. Kot
Musicians:
Jacek Krzaklewski - lead guitar,keybord
Leslie L. Kot – vocal, guitar
|
|
|
|
|
|
|
|
19 listopada, 2002

Ela Galoch przysłała informację o:
Międzynarodowy Otwarty Konkurs Literacki 2003 dla Młodej Polonii
Motto: "Poezja to jest złoty szerszeń,
Co kąsa, więc się pisze wiersze..."
/ Konstanty Ildefons Gałczyński/
Warunki Konkursu:
1. Do udziału w Konkursie zapraszamy młodą Polonię, jak również
osoby nie polskiego pochodzenia z całego świata nie mieszkające w
Polsce, ale piszące po polsku. Nie ustalamy granic wiekowych, jednak
prace będą oceniane w II kategoriach wiekowych - do 14 lat i powyżej. W
konkursie mogą brać udział prace dotąd nigdzie nie publikowane.
2. Prace umieszczone w kopercie oznaczone GODŁEM ( skrótem 3-5
literowym) należy wysłać na adres Fundacji do dnia 10 maja 2003 r. W
zaklejonej małej kopercie, oznaczonej tylko tym samym godłem, należy<
podać nazwisko, adres i krótki życiorys (imię, nazwisko,
zainteresowania, osiągnięcia w dziedzinie poetyckiej, adres, telefon,
e-mail). Prace powinny być napisane na maszynie lub komputerze.
3. Organizatorzy przewidują następujące kategorie Konkursu do
wyboru:
a. wiersze własne, oryginalne w języku polskim, dotąd nie
drukowane - do 3 utworów,
b. humoreska o dowolnym charakterze, dotąd nie drukowana do 3 stron
maszynopisu.
4. Organizatorzy przewidują nagrody pieniężne, pobyty w Polsce oraz
nagrody rzeczowe. Najwyższą nagrodą dla poezji będzie : GRAND PRIX. O
przyznaniu nagród zadecyduje Jury.
5. Ogłoszenie wyników Konkursów nastąpi w końcu czerwca 2003 r.
6. Uroczyste wręczenie nagród odbędzie się w czasie Sympozjum
Literackiego, zorganizowanego w dniach od 31 lipca do 5 sierpnia 2003 r.
w Warszawie.
7. Nagrodzone utwory zostaną opublikowane w internecie i jeśli
uzyskamy na ten cel dotacje także w formie książkowej.
8. W skład Jury wejdą członkowie Zarządu Głównego Stowarzyszenia
Pisarzy Polskich, profesjonalni członkowie Fundacji.
Sponsorzy nagród lub donatorzy dla wydania w/w publikacji mile widziani!!!
Informacji w sprawie konkursu polonijnego udzieli:
Szef Biura Fundacji: mgr Józef Kaczmarek tel./fax (0 22)
663 77 12,
komórkowy: 0 602 423 492,
Komisarz Konkursu: mgr Mikołaj Malinowski , tel. 833 98 11,
komórka:
(0) 501 137 869
Adres korespondencyjny: 00 322 Warszawa, Krakowskie Przedmieście 64
e-mail: fmp7@poczta.onet.pl
|
|
|
|
|
|
|
|
12 listopada, 2002
Komunikat prasowy
III Salon Książki Polonijnej - Rzym 2002
19-ego października br. w audytorium Stacji Naukowej PAN w
Rzymie miał miejsce III Salon Książki Polonijnej. Organizatorem Salonu była
Agata KALINOWSKA-BOUVY, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Autorów, Dziennikarzy
i Tłumaczy w Europie – APAJTE z Paryża, przy współpracy Stacji Naukowej PAN w
Rzymie. Tak jak w poprzednich latach, na Salonie wystąpili polscy pisarze,
poeci, publicyści i redaktorzy mieszkający w różnych krajach świata, a także
oficyny wydawnicze. Łącznie w Rzymie zaprezentowano ponad 70 autorów z 12
krajów, dając możliwość wystawienia i promocji publikacji bez narzucania
jakichkolwiek ograniczeń. Obok rozpraw naukowych, dokumentacji, publicystyki,
podręczników wystawiane są poezje, wspomnienia, powieści, książki dla dzieci,
czy też książki o sporcie, przewodniki a nawet kalendarze i albumy, bo książka
polonijna, to książka autora Polaka zamieszkałego poza krajem, który pisze
bądź z racji swojego zawodu, bądź z osobistego zamiłowania do pióra i z
potrzeby serca. To książka pisana po polsku i w języku kraju emigracji autora.
Książka polonijna, to również książka autora Polaka poruszającego sprawy
rodaków na obczyznie.
O
ile dwa pierwsze Salony były praktycznie imprezą polonii europejskiej, w tym
roku zaznaczył się wzrost liczby uczestników z obu Ameryk. Ksiądz Antoni
Wróbel, przyjechał aż z Argentyny prezentując m.in. książki dotyczące polskich
misjonarzy w tym kraju. Również o pracy misyjnej, tym razem w Afryce,
traktowała książka zamieszkałego obecnie we Francji księdza Piotra
Andrzejewskiego. Nadal obecne wspomnienia związane z II wojną światową to
pamiętniki m.in. Leokadii Rowińskiej z U.S.A. oraz księdza Józefa Pielorza z
Belgii. W podobny wojenny temat, który z upływem czasu dochodził do
współczesności wprowadzała czytelnika ostatnia powieść Jerzego Krzyżanowskiego
z U.S.A. Wspomnienia lat szkolnych i studenckich to temat książki Bolesława
Farona z Polski. Natomiast refleksje i reportaże z życia na obczyźnie
prezentowali Wojciech Wierzewski z U.S.A. i Bogdan Gajewski z Kanady. Dużą
grupę stanowiły książki dokumentalne i historyczne, wśród autorów tego gatunku
można było spotkać m.in. Annę Nawrocki z Francji, Stanisława Rostworowskiego i
Barbarę Petrozolin-Skowrońską z Polski, Mariana Jaroszewicza-Bortnowskiego z
Belgii oraz z Włoch Barbarę Wojciechowską-Bianco i Jolantę Żurawską. Książkę
dokumentalną, tym razem traktującą o sprawach Polonii i śladach Polaków na
obczyźnie przybliżyli Maria Kalczyńska, Wiesława Piątkowska-Stepaniak, Anna
Śliz i Marek Szczerbiński, wszyscy z Polski, a także Danuta Piątkowska z U.S.A.
i Jan Ciechanowicz z Litwy. Nie o Polonii, a o Polsce, dokładniej o polskich
sanktuariach pisał w swojej publikacji Arno Giese z Niemiec. Z tematem
religijnym związana była również ciekawa praca zespołowa prezentowana przez
Annę Sak z Francji, w której autorzy zebrali blisko w stu wersjach językach
modlitwę „Ojcze nasz”. Problemami moralnymi i etycznymi zajmowali się m.in. w
swoich publikacjach ksiądz Ryszard Iwan z Niemiec i ksiądz Jan Śledzianowski z
Polski. Próbę naprawy świata i pohamowanie zbrodniczego postępowania człowieka
podejmuje Romulus Rexner z U.S.A. Reportaże wydarzeń współczesnych, to domena
książek Jerzego Rzeszuto z Polski, który prezentował też wydawane przez siebie
czasopisma. Książka to również tłumaczenia i takie prace przedstawił Bogdan
Piotrowski z Kolumbii, w których hiszpańskojęzycznemu czytelnikowi przybliża
kulturę polską. Na Salonie nie zabrakło poezji, m.in. antologię wierszy
związanych z wyspą Kapri przedstawił ksiądz Arkadiusz Nocoń z Włoch. Z poezją
można było spotkać się również na kartach książek Stanisława Gaczoła z Francji
i Leokadii Rowińskiej z U.S.A., a w świat wierszy dla dzieci wprowadziła
książka Agaty Kalinowskiej-Bouvy z Francji. Ciekawostkę stanowiły publikacje
Jerzego Konikowskiego z Niemiec traktujące o sportowych technikach szachowych.
Nie zabrakło też przewodników, jedną z pierwszych tego typu książek wydanych w
języku polskim o Rzymie przypomniał zwiedzającym Adama Broż oczywiście z Włoch.
Wśród wydawnictw obecnych
na tegorocznym Salonie, warto podkreślić m.in. reprezentowane przez księdza
Witolda Kowalowa z Ukrainy Wydawnictwo Wołanie z Wołynia, które eksponowało
ponad 30 tytułów. Bogatą kolekcję przywiozła do Rzymu Oficyna MJK Kucharski z
Polski, która m.in. wystawiła liczne publikacje Instytutu Biografistyki
Polonijnej z Paryża oraz wielu autorów indywidualnych zamieszkałych w różnych
krajach świata. Na wspólnym stoisku zgrupowały się prace wydane przez Fundację
Rzymską im. J. S. Umiastowskiej, Ognisko Polskie w Turynie i Związek Polaków we
Włoszech, prezentując oprócz książek także periodyk - Biuletyn Polonii
Włoskiej. Również prasę, tym razem miesięcznik pt. Teczka, jak i kalendarz
reklamowała w ramach wydawnictwa Editions Casimir Le Grand, Jadwiga Dąbrowska z
Francji. Sporą ilość tytułów polonijnych autorów zaprezentowały też przybyłe z
Polski: Wydawnictwo Edukacyjne z Krakowa i warszawska oficyna Łośgraf, a
współorganizator Salonu Stacja Naukowa PAN z Rzymu rozłożyła 115 numerów
własnej serii wydawniczej „Conferenze”.
Przez cały czas trwania
Salonu, prezentowanym książkom towarzyszyła mini wystawa rysunku i grafiki
Joanny Brześcińskiej z Włoch.
Tegoroczny, III Salon Książki Polonijnej dał okazję publicznej promocji autorów
i ich publikacji. Można było nabywać książki, które autorzy chętnie podpisywali
kupującym. Obecni byli dziennikarze prasy, radia i TV z Polski, Francji, USA i
Włoch. Uczestnicy mieli okazję nie tylko udzielenia wielu wywiadów, ale również
nawiązania bezpośredniego kontaktu z czytelnikami, którzy licznie odwiedzili
sale rzymskiej Stacji PAN.
Na
zakończenie Salonu wiele pozycji zostało przekazanych do zbiorów polskich
bibliotek w Rzymie, Londynie i Paryżu.
Józef
Siwek (przez Agate Bouvy)
|
|
|
|
|
|
|
|
28 sierpnia, 2002

Witaj Danusiu,
dziekuje za odpowiedz i mila propozycje. Nim sie przedstawie napisze Ci,
ze robisz dobra robote ! Chetnie przesle Ci informacje dot.
reprezentowanego przeze mnie w tej chwili Stowarzyszenia, jesli piszaca
Polonia Ciebie interesuje. Z pewnoscia zjanda sie inni, ktorzy zechca sie
u Ciebie zaprezentowac.
Przygotuje Ci tez moje dane, ile miejsca moze to zajmowac ?
Mam rowniez inna, byc moze interesujaca Ciebie informacje. Organizuje juz
3 Salon Ksiazki Polonijnej. Jest zbyt pozno na zgloszenia,
ale chyba warto wspomniec o tej imprezie.
Ostatnia sprawa, to pewne moje problemy techniczne, zwiazane z wielka
awaria komputera, nie wszystko moge przsylac internetowo, ale moge Ci
zamiescic informacje na CD, jesli taki przekaz Ciebie interesuje - dotyczy
to szczegolnie Salonu, bo jest duzo skanow.
Pozdrawiam serdecznie z FRancji
Agata
====================
(1) Dzien dobry,
za namowa znajomych zwiedzilam Twoje strony i zostawilam swoje dane do
kontaktu ze mna. Niestety nie dostalam odpowiedzi i dlatego pisze na
adresy jakie znalazlam. Nazywam sie Agata Kalinowska-Bouvy,
mieszkam we Francji, jestem polonijna dziennikarka, poetka i tlumaczem.
Jestem zainteresowana Twoimi stronami dla siebie i innych, poniewaz jestem
prezesem Polskiego Stowarzyszenia Autorow, Dziennikarzy i Tlumaczy w
Europie (APAJTE).
Czekam na kontakt
Pozdrawiam
Agata
|
|
|
|
|
|
|
|
29 maja, 2002

Danusiu,
zalaczam artykul--pozegnanie z Gazety Wyborczej o
moim Tatusiu, pisarzu.
Wrocilam wlasnie z Polski; bylam z Mama przez pare miesiecy po smierci Taty.
Pozdrowienia,
DanusiaK-K
|
|
|
|
|
|
|
|
31 stycznia, 2002

Wieści z Chicago. Czy poezja może być zrozumiała?
czyli o lekcji otwartej na temat twórczości
A. Lizakowskiego
W Toronto 2 grudnia 2001 r. rozdano doroczne na grody Fundacji
Władysława i Nelli Turzańskich, przyznawane za szczególne osiągnięcia w
dziedzinie kultury polskiej. Fundacja jako instytucja promująca polską
kultur na obczyźnie już po raz jedenasty przyznała nagrody dla twórców
wyróżniających się w roku 2000. Wśród nagrodzonych byli: Wojciech Ligęza
- historyk literatury, krytyk literacki profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Aleksander Rybczyński - poeta,
krytyk sztuki, dziennikarz i wydawca. Julita Karkowska - dziennikarka,
publicystka, redaktor naczelny "Przeglądu Polskiego". Adam Lizakowski -
poeta, tłumacz, społecznik, promotor polskiej kultury, były
Pieszyczanin mieszka obecnie w Chicago. Autor wielu tomów poezji. Jak czytamy w
"Komunikacie Fundacji Wł. i N.Turzańskich o przyznaniu nagród za rok
2000" o Adamie Lizakowski m - "Twórca o rozpoznawalnej dykcji, którego
poezja, ostentacyjnie wyczulona na realny wymiar egzystencji, materialna
fakturę nowego, intensywnie doświadczonego świata, prowadząca z
postrzeganą rzeczywistością czuły, ale i zarazem ironiczno-sarkastyczny,
a momentami wręcz jawnie prowokacyjny dialog, wpisuje się w bogaty nurt
emigracyjnych losów, znajdując dla nich własna, oryginalną artystycznie
formę ekspresji. Podmiot liryczny jego wierszy, zachowując trwałe i
głębokie związki z dziedzictwem przeszłości i dzieląc wspólną dla poetów
- emigrantów tęsknotę do ziemi utraconej, przeżywający zrozumiałe
rozdarcie między ojczyzną i obczyzną, manifestuje równocześnie na wiele
sposobów swą postawę zdobywcy, anektującego dla swej artystycznej
praktyki nowe przestrzenie i wartości świata wybranego". Wśród
dotychczas wyróżnionych twórców znajdujemy nazwiska m.in. Stanisława
Barańczaka i ks. Jana Twardowskiego. Adam Lizakowski znalazł się w
wyśmienitym gronie laureatów nagrodzonych przez Fundację Wł. i N.
Turzańskich. Gratulujemy Ci Adamie! Tych, którzy pragną zapoznać się z
twórczością p. Adama zapraszam do Biblioteki pieszyckiej, gdzie można
zakupić pozycje A. Lizakowskiego. |
|
|
|
|
|
|