| lista poetów | powrót do strony tytułowej: miasto literatów 2000++ | strona danuty błaszak: http://danutabe.tripod.com |
  

Małgorzata Karolina Piekarska

 |  http://www.piekarska.net  |  malgorzata@piekarska.net  |
| podróże  |  19 lat  | recenzje :   wypowiedź krytyczna  |


Urodziłam sie pod znakiem Lwa [...] roku w Warszawie. Mieszkam na Saskiej Kępie w domu po prababci Leokadii Karolinie z Przybytkowskich Malgorzata Karolina Piekarska Adamskiej wraz z synem Maćkiem i psem jamnikiem o imieniu Zrazik. Lubię: lato, niezapominajki, zwierzęta, dzieci i młodzież, pierogi ruskie i sok jabłkowy, książki, komiksy o "Tytusie, Romku i A`Tomku" (ulubiony cytat to: "myślałem i wymyśliłem bezmyślnik. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu."), filmy (szczególnie "w starym kinie", sci-fi i komedie), muzykę rockową i klasyczną, operę i balet, sztukę nowożytną z Rembrandtem na czele oraz polską sztukę epoki stanisławowskiej i polskie malarstwo XIX wieku. Lubię też gry planszowe, prowadzenie samochodu (zrobiłam prawo jazdy w 1989 roku, bo po nocach śniło mi się, że kradnę ojcu samochód i jeżdżę po mieście), spacery (zwłaszcza po górach - ulubione polskie góry to: Karkonosze, Stołowe i Pieniny) oraz jazdę na rowerze i rolkach. Kocham Warszawę i nie wyobrażam sobie życia poza nią. Nie lubię: polityków i to bez względu na opcję, (choć miewam wśród nich znajomych, mam swoje zdanie i śledzę sytuację polityczną w naszym kraju), smrodu w zatłoczonych środkach komunikacji miejskiej, ludzi o skrajnych poglądach i takich bez poczucia humoru, skąpców, zimy i mrozu oraz wątróbki i knedli ze śliwkami. Boję się: samotności, chorób, ludzi, którzy nigdy nie płaczą.   wiecej o mnie...

w myślach,
w mowie,
i w uczynku
jest miłość

ale tylko wtedy,
gdy czujesz,
że mnie tracisz


(lipiec 2000)

  ON i ONA

z oczami spuszczanymi co chwilę
z nieśmiałymi uśmiechami
z braniem za rękę
ONA
urzekła go śpiewem i naiwnością
ON
oczarował ją uśmiechem
i ...
samotnym tulipanem,
który wręczony z zażenowaniem własną słabością
oraz przezwiskiem "pieścichłop"
usechł jak to co wówczas rozkwitało
 
ONA
w ramionach księdza
uczy się samoakceptacji
szuka zrozumienia i ciepła
jak to w JEGO ramionach
ON
miedzy udami prostytutki
uczy się życia i zapachu kobiety
szuka po drugiej stronie lustra
uśmiechu znanego z JEJ warg
 
spotkają się po latach
przypadkiem
pomiędzy zakupami codzienności
i gonitwą po urzędach szarzyzny
- w tych oczach mogłem zginąć - pomyśli ON
i będzie żałował, że tak się nie stało
         te ramiona mogły mnie ukryć - pomyśli ONA
i nie będzie żałowała niczego,
bo oto rozpocznie snuć plany
jak zdobyć go drugi raz.
bez słowa wskaże palcem tulipany
i będzie czekać
aż ON zrozumie
i będzie czekać
aż ON znajdzie tamten kwiat.
 
Tylko czy czas
jest sprzymierzeńcem zrozumienia?
 
Październik-listopad 2001

   



O wyższości radia nad homo sapiens

 W szkrzynce z dziurkami w jednym miejscu 
 mieszka wiele głosów. 
 Różnych jak te w tobie. 
 Pociągając za sznurek można im przerwać. 
 Ale kto odważy się wyrwać ci język? 

1986

 


Wiara w życie pozagrobowe

 Różowe chryzantemy siedzą napuszone w wazonie.
 Słabną z braku korzeni i z tego, że żadko zmienia się im wodę 
 Ale ta jest bardziej potrzebna żywym. 
 One jednak siedzą. Nastroszone i dumne. 
 Może z koloru? Różowego fioletu z palety malarza świata. 
 A może z tego, że mają nadzieję, 
 iż weźmie on swój pędzelek jak czarodziejską różdżkę 
 i jednym chłapnięciem różowego fioletu wskrzesi je. 

1987




Pocałunek
 
Pomiędzy ustami jest przestrzeń
Gorąca i wilgotna
Jak powietrze na Florydzie
 
Pomiędzy ustami jest cisza
Gwiżdżąca i straszna
Jak przed burzą na mazurskim jeziorze
 
Pomiędzy ustami jest czas
Tik-tak, tik-tak
Jak zegar na wieży zamkowej
 
Zrób tak, by nie było nic
Pomiędzy ustami
Twoimi
I
Moimi

18 października 2001
 
 

Tęsknoty
 
Tęsknot jest tyle
ile kolorów śniegu w krainie Eskimosów
Czasem ...
tęsknota rozgrzewa
ale inaczej niż śnieg
wcierany w skórę podczas porannych ablucji
Czasem ...
gdy śnieg zbyt długo dotyka skóry
marznie ciało
A gdy ty zbyt długo nie dotykasz mnie
zamarza dusza
I tylko jedno mnie zastanawia.
Eskimosi znaleźli tyle słów
by nazwać te odcienie śniegu
A ja rożne tęsknoty określam
tym samym słowem.
 
26 października 2001







***

 taniec dłoni ma zapach porannej kawy 
 Zaglądam w czerń filiżanki 
 Gdy dotknę palcem tej tafli widzę, jak marszczy się i wruje. 
 Zupełnie jak palce złączone lub te, które szują siebie. 
 Zapach tańca dłoni i porannej kawy. 
 To jest co przychodzi mi namyśl, 
 gdy patrzę na twoje zdjęcie 

1998 



Zaduszki
 

Pod twoim biurkiem bawiłam się w dom
Na twojej maszynie pisałam jakieś bzdury
Ty uszyłeś mi pierwszą długą spódnicę na szkolny bal
(miała sześć klinów, była czerwona i koniecznie w kwiaty)
Razem wbijaliśmy gwoździe w deski, ściany i coś tam jeszcze
(choć mama strasznie krzyczała)
Lutowaliśmy druty
Strzelaliśmy z wiatrówki
Łowiliśmy ryby
Bawiliśmy się krótkofalówką
 
Dziś pod twoim biurkiem trzymam nogi
Twoja maszyna jest zamknięta w walizce
Jej miejsce zajął komputer
(miałam cię nauczyć się nim posługiwać)
Spódnice noszę rzadko
I nie mam czasu na:
wbijanie gwoździ,
lutowanie drutów,
strzelanie,
wędkowanie
i zabawy krótkofalówką
Zresztą ...
...są komórki
Sam miałeś jedną
 
Jakiś kretyn wymyślił palenie zniczy na grobach
Wiem, wiem...
Połączenie pogaństwa i chrześcijaństwa
Ale to głupie
Iść i zapalać ci lampkę
W chwili, gdy wierzę
Że któregoś dnia po prostu wrócisz do domu...
 
Oddam ci wtedy twoje biurko
Maszynę damy do czyszczenia
Zresztą...
Nauczę cię o co chodzi z tym komputerem
Spódnicę uszyje mi krawcowa
A my przez ten czas zmajstrujemy coś
Chyba jest jeszcze kalafonia i cyna
Gwoździe są obok młotka
Może pójdziemy na ryby?
Albo zrobimy w ogrodzie strzelnicę?
Tylko z krótkofalówkami będzie problem
Dawnośmy je rozwalili co?
A twoją komórkę ma twój wnuczek...
Dałam mu ją.
Do zabawy...
Bo tam gdzie poszedłeś przecież nie ma zasięgu
Tato

 

3 listopada 2001

Powrót do poprzedniej strony