| lista poetów | powrót do strony tytułowej: miasto literatów 2000++  | strona danuty błaszak: http://danutabe.tripod.com |  
 
Juliusz Erazm Bolek



          OBJAŚNIENIE

Jesienią 1979 roku wygrałem pierwszy w swoim życiu konkurs literacki. Od tamtego momentu, jak jedno mgnienie, minęło już 20 lat jak publikuję swoje utwory literackie. Nadszedł czas jubileuszu. Jednak dwudziestolecie pracy twórczej nie jest żadnym wyczynem, a nawet osiągnięciem. Jest to czysto chronologiczne wydarzenie. Niemniej stwarza okazję do celebry.
  Prezentowane utwory: | premiera książki "Sens-or" |
 | ars  poetica | czas się kończy | nieporozumienie | sekrety życia |

ARS POETICA


 
Wydawnictwo Książkowe IBiS
Warszawa 1999

Znak firmowy Wydawnictwa
Cecylia Kwiatkowska

Cypyright by Juliusz Erazm Bolek
Warszawa 1999
ISBN 8386236809

Wydawnictwo Książkowe IBiS
Warszawa 1999

Poeta mawia: to co „nie ma sensu jest piękne”. Obchodzenie jubileuszu nie ma sensu, a zatem jest piękne. Podsumowywanie ostatniego dwudziestolecia pod kątem sukcesów i ich skali jest bezprzedmiotowe, albowiem sztuka nie podlega regułom ilościowym. Co w tej sytuacji pozostało? –  Ars Poetica – zbiór osobliwych wierszy.

Chyba każdy twórca w swoim dorobku posiada zapiski poświęcone własnej pracy. Podobnie jest w moim przypadku. Przez te wszystkie lata zebrało się tego trochę. Powstawały one w różnym okresie i odzwierciedlają różne stany ducha.

Jeśli jest jakiś dobry moment na podzielenie się wierszami opowiadającymi o tworzeniu, bywaniu poetą i poezji to chyba właśnie jubileusz.
 
     
OBWIESZCZENIE

poeci umarli
zapomniano gdzie grób poezji
w związku z tym
straceńczym absurdem
oraz ze wzmożeniem walki
przeciw uporządkowaniu świata
ogłasza się
ZMARTWYCHWSTANIE POEZJI

już w najbliższej przyszłości
wyspecjalizowane grupy
pierwszych poetów
przystąpią
do przywracania siłą kultury
wszelki opór będzie łamany
NIECH ŻYJĄ NOWI APOSTOŁOWIE
 
podważanie pryncypialnych zasad
oraz utrudnianie
wprowadzenia w życie
dobrej woli będzie karane
przypomina się jednocześnie
że mogą być popełnione błędy
jak zawsze w przypadku nowego
 
NIE NALEŻY ULEGAĆ PANICE podpisano:  Juliusz Erazm Bolek
     
ŻYCIORYS
 
zastraszony
w połowie przez redaktorów pism
w połowie przez rudą wodę w kranie
konstruuję swój życiorys
 
urodziłem się dosyć młodo
i infantylność ta została
w szkołach których nie ukończyłem
przemawiają o tym archiwa

byłem zapewne
ale wierzę że byłem
w latach zrobiłem to
w to się nie bawiłem

otrzymałem w nagrodę kopniaka
oczekuję że ktoś się zlituje
nad ludźmi a także
że spotkam jeszcze człowieka
PODRÓŻ MIĘDZY GWIAZDY

POETA:

podróż między gwiazdy
jak niemy dotyk fali
a szybkość jest nieograniczona
czas
nie ma czasu
tylko ta nasza podróż
do drugiej drogi mlecznej
nazwijmy naszą miłość
Królestwem Jednej Nocy

 
DZIEWCZYNA:

Przecież jest dzień
poza tym pozwól mi się ubrać
muszę jeszcze
coś załatwić
BO JA JESTEM

urodziłem się w szpitalu
bez salowych
do żłobka chodziłem
zastępczego
potem do przedszkola
za łapówkę
do podstawówki wpuścili
bo deficytowa
uczyłem się pilnie
jak uczyć się bez podręczników
liceum nie zamknięto
przez niedopatrzenie
studia skończyłem
dzięki rutynie
ożeniłem się z brzydką dziewczyną
innych nie było
moje mieszkanie wypaczone
bo standardowe
dzieci nie mam
zabrakło przydziału
do pracy chodzę
jak niemądry
z założonymi rękami
stoję
inaczej nie wypada
na wyższym stopniu
wyszczerbienia
     
POETA SZAREJ STREFY

jestem poetą
szarej strefy
od swoich wierszy
nie płacę podatków
nawet myśli zatajam
przed urzędem skarbowym
przez granicę bytu
przemycam metafory
potem dileruję je
wśród zaufanych
żyję w półświatku
wzniosłych idei
konspiruję przed
rzeczywistością
która choć ciągle
przeobraża się
to jednak nie przestaje
przerażać
W TAKIEJ CISZY SIĘ PORUSZAM

ciche bo moje kroki
bo nikt ich nie słyszy
w takiej ciszy się poruszam
prowadzę dialog z ręką
dostałem dziewczynę
i przyjaciele mnie lubią
a już pisałem dobre wiersze


MRUCZANDO O ZABIJANIU PEGAZA

dzisiaj znowu
jeden poeta
zabił pegaza
by zbawić świat
a stu dziennikarzy
kupiło sto koni
i przyklejają
sobie skrzydła
WAMPIRY

kiedy zbliży się noc
zaczajają się
z kartką i ołówkiem
polują na westchnienia
i sceny nienaturalne
zrobią wszystko
tylko żeby mogli
napisać wiersz


SUSZA

wiem
jak rodzą się wspaniałe słowa
powstają jak grzyby po deszczu
cóż kiedy człowiek
jak pustynia
     
ARS POETICA

– O dziewiątej w dzień
przed kibiców rzadki rząd
postawili mnie.
 
"Ty poeto na wieczorze w dzień
przekaż swoją treść
gadaj co chcesz."
 
A audytorium śpi więc szept
poety rozpoczyna delikatny bieg
między snami słuchaczy.
 
"Wyrwij serce i do rzeźni nieś
niech społeczeństwo naje się
i szansę karciarzom z tyłu daj."
 
– Stoję i z dyskretnego powodu
słowa wydobyć nie mogę
a jeden krytyk ziewa.
 
"Poprawne" – szczerze powiada
jego ziewanie też poprawne jak on
publiczność przepływa przez palce
WNUK POMNI DZIEŁO

i wraca w przemoczonych butach
z torbą pękniętą od mrozu
z siąkającym nosem
z pustką zamarłą w oczach
spojrzy w kąt
na połamane skrzydła
zagrypiałą muzę
i pegaza
którego nie ma serca dobić
usiądzie tak jakby
nie spadła mu na głowę
siekiera
by napisać swoje ciepło
o zakwitających wiśniach
 

JA BESTIA

ja bestia
jaskółka zamknięta w pięści
skrywam się
osamotnienie tak obezwładnia
w upiornym dramacie
uciekających marzeń
tonę w ciszy
KRZYWA SUKCESU
 
w gardło wsadziłem piecyk elektryczny
teraz się nie przyziębię
zamiast rozwiązywać zadania piszę wiersz
katar zatkał mi uszy i wycisnął łzy
a ktoś wydłubał mi wzrok
miałem iść na przyjęcie odświętnie ubrany
gości przyjąłem w kalesonach
musiałem się z nimi podzielić
udławcie się tym piecykiem
zwiążcie mnie i nie pozwólcie pisać
albo zróbcie moje zadania
wytarli we mnie nosy i wyszli
położyłem się na podłodze
ale sąsiad powiedział ze zasłaniam mu słońce
chciałem zostać w domu
lecz ktoś pragnął by ginęli żołnierze
wsadziłem rękę w pistolet
lufę armatnią wypełniłem światem