|
Włodzimierz Holsztyński |
* * * przetrzymano na stacji pociągi dwie doby gromy zza horyzontu być może oznaczały wojnę choć słońce wschodziło i zachodziło zgodnie z kalendarzem na peronach panował nieustający zmierzch teraz gdy powietrze świszcze w przeciwne strony żal mi że dałem sobie zrobić zdjęcia pośpieszne byle jakie wlod 2000-02-16 * * * wieczny student rzeźbę rzucił niedokończoną zapomniał więc żyła nikłość jej uśmiechu brano za mądrość jej powolny i słaby puls nadawał urok każdej chwili zasmakowała w życiu lecz nie dla rzeźby nadchodząca wiosna ciepłe noce zsuwają się z drzew przez otwarte na oścież okna a ona zastyga wlod 2000-02-04 internet z transu potok lawy wierszy o maryśce zakończył się oświadczeniem narzeczonego o samobójstwie autorki dostał wyrazy współczucia od wielu uczestników listy a gdy padły pytania o miejscowosc adres ogłoszenie w gazecie narzeczony wciąż z konta dziewczyny ogłosił że też kończy z życiem konto zostało zablokowane jeszcze zanim lista szalonych poetów przestała funkcjonować ucichły płacze dzieci porady pociechy śmiech zaginął ślad po poezji o maryśce wlod, 2000-02-07 notka: maryśka = marijuana Ameryka tu jak zjem pajdę z trzech kawałków chleba to jak z polskich sześciu i już podbródek opiera się o brzuch a brzuch o kolana a zamiast przez plac defilad to odrazu przebiegłem maraton widzowie wołali dobrze wyglądasz bili brawo więc też im biłem i wołałem że to oni u'r lookin' good! a dla menadżera w teksasie jeden taki bieg był za mało nie przyjął mnie do pracy tu jak nie break dance to rap skaczą z samolotów na golasa sprejują ściany w metro nie dojada się dużo je się jeszcze więcej biega maratony i czas jakoś leci wlod 2000-02-08 godność w lustrze nad umywalką po drugiej stronie przepierzenia obraz staruszka ale wpatrzony w nie mężczyzna w podeszłym wieku nic nie widzi uderza go niewidzialny młot potężniejszy od jego ciała dwulatka rozwiąż mnie żąda staruszek mocnym głosem ręce ma przytwierdzone do ramy łóżka milczenie rozwiąż mnie ... rozwiąż mnie synku milczenie jak przed sześćdziesięciu laty gdy słowa zatonęły w czarnych falach bólu wiem że jesteś mężczyzna podchodzi do starego rozwiązuje taśmy tylko nie szarp iv prosi i nie odłącz kardiografu staruszek rezygnuje z prywatności i życzy sobie nerki męźczyznę zalewa czerwona fala wstydu Włodek 2000-03-12
|
|||