z cyklu "Reportaż z ich miłości" - Tony i Avena
I-sza nagroda w konkursie o laur miedzianego amora, 1996


 
Wiersze

 

 

 

 

 

 

 


tony i avena reportaż z ich miłości

1.

odnalazłeś się co za niespodzianka
po dziewiętnastu latach rozłąki kilka dni razem
nic że tak krótko
obiecałeś że znowu przyjedziesz
obiecałeś wspólną wigilię zabrałeś moją obrączkę
dziewiętnaście lat czekała trzymałam ją w szufladzie
tam gdzie stare fotografie i zepsute pożółkłe wieczne pióra
ledwie zmieściła się na twój mały palec obiecałeś jubilerowi dać do miary
znów zaczniemy szczęście od zaręczyn

nasz syn czekał dziewiętnaście lat by cię poznać
nieważne on jeszcze kupi w życiu miriady kalendarzy
ja nie mam już ani chwili
jesień z choinki bombki opadają
wybuchają jak rozbryzgujące się o brzeg fale morza
nawet zimą nie potrafią zamarznąć

kocham tęsknię przyjedź znowu błagam
i... jeszcze tylko proszę...
oddaj te banknoty które...
zabrałeś z szuflady razem z moją obrączką
leżały wśród pożółkłych długopisów ukryte na czarną godzinę

Poczatek strony


tony i avena reportaż z ich miłości

2.

śpiewałeś z radości syna zrodziliśmy
i po latach rozłąki odnalazłeś w nim
właśnie tę swoją muzykalność

talent odziedziczył po tobie ja nie mam za grosz słuchu
pamiętam twój magnetofon przed laty
aż tynk nerwowo drgał sąsiadom
najgłośniej huczał z okna mrówkowca
najlepsze basy skala dźwięku
wzmacniacz kolumny kupa sprzętu
pomiętasz potem nasza pralka
najgłośniej międliła miękkie włókno pieluch

śpiewałeś z radości odnalazłeś syna
znowu po dziewiętnastu latach rozłąki
odnaleźliśmy się wspólnym rytmem
   znów tynk nerwowo drgał sąsiadom
dawnych gorących muzykalnych dni
talent syn ma po tobie mnie słoń rozdeptał potem ty zmiażdżyłeś

śpiewamy razem
radosne echo prapoczątku
i znowu zgrzyta magnetofon znów jakieś ploty
że to nie twój syn

i znowu cisza aż w uszach dzwoni
z okien mrówkowca opadły płaty farby
jak ostatnie liście

Poczatek strony


tony i avena reportaż z ich miłości

wnętrze bez pieska

pamiętasz miałam małego pieska - Tony ciskał go o chodnik
prosiłam przestań się znęcać - kiedyś piesek zaginął podejrzewałam
pamiętasz mówiło się że jego babka druga żona dziadka i już wdowa
gapa - gaz zostawiła kurki odkręcone wtedy gdy Tony akurat
przemarznięty spekulował bezdomny pod mostem
ta kawalerka scheda po babce
rozkwitła radosnym zrządzeniem losu
sąsiedzi zapewniali że był dobrym wnukiem
odwiedzał babkę dbał o nią przychodził
nawet w dniu jej śmierci

zaginął szczeniak głupiutki
a babka stara i straszna była gapa

pamiętasz? bo ja już zapomniałam
zamiast pieska pielęgnuję niemowlę
w przytulnym pokoiku ogrzewanym gazem
rytmicznie kolyszę starym łożem
zobacz - Tony i ja - fale na morzu wielkie
spienione jak ślina
przez sztormy popłyniemy razem

Poczatek strony


 
Powrót do poprzedniej strony Home Latanie Zadania Ogródek Animacje