|
znów jesteś inna i rozpoczynasz się tak
nagle
na mojej łodzi rosa zimna w mgłach toną
żagle
chcę przeżeglować po jeziorze w twego ciepła
okruchach
na maszty skrzydła założę wiatr będzie śpiewać w
podmuchach
poczekaj trochę daj jeszcze pożyć niechaj się w
słońcu zabawię
pozwól z najmilszym się połozyć na ciepłej
zielonej trawie
niech przez drzew mroki promień
słoneczny ożywi kochanków twarze
mojej miłosci ogień
wieczny złożony na twe ołtarze
z opadłych liści kasztanów,
klonów uplotę dla ciebie wianki
czerwieni, brązów barw i
tonów ustroję pierś kochanka
potem przytulę się do
ciebie aby cię ogrzać własnym ciałem
dobrze mi będzie jak w
niebie tak przeczuwałam
Wrzesień 1986
|
|